niedziela, 24 marca 2013

Prolog.

Spała. Tylko ludzie choć w jednym procencie zafascynowani sportem zakodowali tę nazwę w swoich człowieczych umysłach. Z czym kojarzy się im ta jakże malownicza wioska? Z zielenią, którą nie pogardziłoby żadne miasto? Z miejscem wypoczynku, przez wzgląd na czasownik w czasie przeszłym zamiast jakiegoś pospolitego bądź wyimaginowanego słowa? Z wieczną harówą, zapachem potu ciągnącym się jak karawana, tysiącami przepracowanych i ponaciąganych mięśni? Zapewne większości fanatyków sportowych takie frazy błądzą po głowie, słysząc o Spale. A jaka jest prawda? Perfidnie zaskakująca. Duże dzieci, którym trzeba wskazywać drogę, a nie dojrzałe i rozsądne istoty ludzkie. Leniwe bestie, marudy, złośliwce, dwie lewe ręce i nogi, a nie idealni pod każdym względem sportowcy. Perypetie na poziomie przewijającego się latami brazylijskiego tasiemca. Zaczepki i odzywki charakterystyczne dla młokosów z trądzikiem na buźce, ewentualnie dla kiczowatych aktorów z pikantnych komedyjek. Czy w każdej grupie trenującej w ośrodku przygotowawczym tak się dzieje? Może tak, może nie. Bo prym w dziedzinie imbecylizmu i wrodzonej głupoty wiodą tutaj siatkarze. Banda wielkoludów karmiona w dzieciństwie odpadami z elektrowni jądrowych, którym marzyło się zapylanie po boisku, wplątywanie w siatkę i wycie z bólu po nieszczęśliwym upadku.

- Uwaga, leeeci!
Kaczmarczyk, słysząc tak dobrze znaną mu frazę, nawet nie podniósł wzroku na krzyczącego Winiarskiego. Nie spodziewał się jednakże, że zamiast Mikasy na klawiaturze jego laptopa wyląduje but o niebotycznym rozmiarze czterdzieści sześć, podeszwą wciskając w co popadnie. Już nie wspominając o odorze, którym nie pogardziłyby wiejskie gnojówki.
- Niech to szlag! Który to? - z nieopisaną furią w oczach przebiegł piorunującym spojrzeniem po dwudziestce piątce wyrośniętych delikwentów.
Kurkowy palec wskazujący machinalnie wystrzelił w kierunku Jarosza, który nieporadnie udawał bociana w zbiorniku wodnym, chowając stopę okrytą wyłącznie skarpetką na wysokości uda za sobą.
- To nie ja! - wyjęczał żałobnie, wtykając paznokieć w tors kolegi. - To on mi najpierw tego buta zabrał!
- Nie tłumacz się, Jarski, rudemu i tak nikt nie uwierzy - Bartek z udawanym współczuciem poklepał go po ramieniu i wrócił na boisko. Zaraz za nim powędrował atakujący, w międzyczasie zabierając swoją zgubę. A Kaczmarczykowi wydawało się, że włosy Kuby, wcześniej zabarwione na wyblakniętą marchewkę, zapłonęły pomarańczowym ogniem. Lepszy bajer niż u Wiedźmina.

Oskar po raz kolejny omiótł salę zmęczonym od patrzenia w cyferki wzrokiem. Nie spodziewał się tak od rana jakiejś ciężkiej harówki. Ba!, spodziewał się bardziej wyjścia fok na plażę. I w ogóle się nie pomylił. Po opuszczeniu przez Anastasiego pomieszczenia wszyscy wrócili do swoich przedtreningowych zajęć. Kubiak gniótł z niewyobrażalną siłą pustą butelkę, wpatrując się w nią tak, jakby miał roznegliżowaną pannę przed sobą; Bartman przeglądał gazetkę z pokroju Playboya bądź CKMu, na co wskazywała dość dwuznaczna okładka, a Kłos po raz enty sypał Wronie, nazbieranego wcześniej, piachu we włosy. Pomyśleć, że to dopiero początek sezonu. Strach się bać, co będzie na koniec.

Kaczmarczyk o mało nie wyskoczył z własnych butów, kiedy po hali rozniosła się muzyczka z jego telefonu. Śniadanie podeszło mu do gardła, gdy na ekranie zobaczył zdjęcie bratowej ze strąkami czerwonych włosów na głowie. Jola Rutowicz, wersja hard.
- Oskarku! - jej skrzekliwy głos tak nieprzyjemnie ranił jego bębenki uszne. - Jest sprawa. Arcyważna.
- To może mi o niej powiesz, zamiast wymyślać adekwatne określniki?
- Coś ty taki nabuzowany? - żałował, że nie ma jej gdzieś w okolicy. Idealnie komponowałaby się z czerepami dzikich zwierząt na głównej ścianie hallu. - Dobrze, już mówię. Wyjeżdżamy jutro z mężem na Bora-Bora i nie mamy co zrobić z dziewczynkami. Są wolne pokoje w tym waszym Senniku, nie?
- W Spale - wysyczał przez zaciśnięte zęby, analizując słowa Klementyny. - Ty chyba nie chcesz mi ich tu zostawić?!
- A dlaczego nie? Będziecie mieli okazję lepiej się poznać.
- Tak, chyba wywołać kolejne powstanie zbrojne.
- Nie rób z muchy słonia, Oskarku. Dziewczynki nie gryzą.
- Tego akurat nie byłbym taki pewien. Siekaczy pozazdrościłby im niejeden królik. Poza tym, trener może się nie zgodzić na ich obecność - chwytał się każdej możliwej deski ratunku.
- Jak to nie? - oburzyła się. - Skoro kibice mogą dobrowolnie przyjeżdżać i nocować, to rodzina pracownika chyba też, nie?
Zaklął siarczyście pod nosem. Wycwaniła się w każdej specjalizacji. Nie dziw, że brat łykał jakieś świństwa na depresję i wypadanie włosów.
- Czyli zgadasz się? Świetnie! - Milczenie przyjęła jako zgodę. Roześmiała się, a statystykowi zmieliło żołądek. - Jutro z rana będą na miejscu.
- A nie możecie ich zabrać ze sobą?
- Przykro mi, ale zwierzyny nie wpuszczają.

Oskar przez cały dzień, niezależnie od sytuacji, chodził jak po rozżarzonym węglu. Nawet optymistyczne zdanie na ten temat trenera, który automatycznie stwierdził, że dwie małolaty to świetna odskocznia od ciągłej pracy, a że on sam nie ma córek, to tym lepiej dla niego, już go nie dziwiło. Te dwie czerwonowłose małpy grzeczne i niesprawiające kłopotów? Prędzej mu cycki na podbrzuszu wyrosną.

***
Caroline: Przepraszam za to na górze, ale to było silniejsze ode mnie. Hm, nie bierzcie tu nic do siebie. Wszystko jest komedią, nie mamy na celu obrażania zawodników czy rzeczy z tego typu. Chcemy się po prostu dobrze bawić, pisząc coś razem. :) Nawet jeśli ma być to najbardziej walnięte opowiadanie, na jakie nas stać.
Patex: Na początku muszę powiedzieć, iż jest mi niezmiernie miło z tego powodu, że mogę napisać coś razem z Caroline. To dla mnie naprawdę ogromny zaszczyt! Propozycja była dla mnie niemałym zaskoczeniem, ale tak szybko, jak mi to zaproponowała, tak jeszcze szybciej otrzymała odpowiedź. : )  Jak już napisano powyżej - nie chcemy tutaj nikogo obrażać i całą historię traktujemy humorystycznie, z przymrużeniem oka. Mamy nadzieję, że i Wy tak do tego podejdziecie. Miejcie się na baczności – nadciąga totalny kataklizm! :)

37 komentarzy:

  1. Biedny Oskar. Albo coś włączyło mi się współczucie, albo na serio będzie z facetem źle. Ale zobaczymy :)
    Informujcie o nowościach :)
    Pozdrawiam, Girl :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie. Już nie moge doczekać się kolejnego. Pozdrawiam Angel

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początek... Bonnie Wright w wersji podwójnej bardzo mi pasuje *--*
    Tak, biedny Oskar. Coś czuję, że z bliźniaczek, to niezłe ziółka będą i obym się nie myliła.
    Wreszcie jakieś opowiadanie bez love story. Tylko czysta komedia! Ile musiałam na takie cudo czekać? I to jeszcze w wykonaniu mojej ulubionej pisarki... Ehh. Świat czasem jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Początek już mnie wciągnął na maksa. I robi się coraz ciekawiej ;)
    Popieram, biedny Oskar.
    Rude nie jest złe, rude jest fajne. Sama jestem ruda - a to moja wrodzona skromność ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały początek :D
    Czy rude będą takie złe to się okaże, ale już współczuje Oskarowi! Zapewne ma wspaniałą bratową :D

    Pozdrawiam, Maniek ;>

    OdpowiedzUsuń
  6. no cóż. jednym słowem ZAJEBISTE :)

    POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo dziewczęta! Rzadko kiedy autorom udaje się zaciekawić czytelnika już od samego początku, a Wam się to zdecydowanie udało! :) Oczywiście z ogromną przyjemnością będę czytała następne części, bo już widać, że będzie to bardzo dobre opowiadanie ;) Pozdrawiam. / nasze-szepty

    OdpowiedzUsuń
  8. czuję w kościach, że będzie się tu działo :D
    "rudemu i tak nikt nie uwierzy" - true story, bro :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapowiada się bardzo śmieszne opowiadanie.
    Ja już teraz śmiałam się jak opętana.
    Również współczuję Oskarowi.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już to uwielbiam :D Oj biedny Oskar. Czeka go nie mała przeprawa nie tylko z siatkarzami, ale i z bliźniaczkami ;)
    Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj biedny Jarząbek ;) Coś czuje, że bliźniaczki to wcielenie zła jak to lubi mawiać moja sąsiadka :D Będzie wesoło. Ba już jest. Bo Winiar nie był by sobą jakby nie robił sobie żartów, a biedny Jarski jest ich obiektem ;) Czekam na 1 a, że według Krystyny jutro też wygramy (Wybitny Specjalista się mnie słucha :D) to jutro oczekuje 1 :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie ma co gadać! skoro Wy we dwie się zebrałyście do napisania czegoś to nie ma chuja we wsi. nawet przez myśl mi nie przemknęło, że można by tym kogoś obrazić. ;] no tak. jak te dwa małe kaszaloty wdały się w mamusię, to może być całkiem interesująco. swoją drogą cycki na podbrzuszu? niestety, niektóre kobiety borykają się z tym problemem na starość. obym nie należała do tego grona! fuj! zapocony but Jarskiego pod samym nosem? a ja właśnie jestem po kolacji! koniec mojej paplaniny, bo nic konstruktywnego nie sklecę! czekam na przyjazd dwóch belzebubów. Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. macie mnie!
    tym butem Jarosza, lepszym bajerem niż u Wiedźmina, którego aktualnie czytam, Wroną i Kłosem, który w realu wywołują bana na mojej twarzy, winiarskim i opisem dziewczyn!
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  14. Łohohoh i już mnie macie! :D Rewelacja Dziewczyny, rewelacja! Uśmiałam się i już teraz jestem pewna, że to będzie jedno z najbardziej zajebistych opowiadań jakie można znaleźć w sieci! Pozdrawiam serdecznie i czekam z niecierpliwością na kolejny post. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jak dla mnie zapowiada się świetnie. Czuję, że czytając to opowiadanie nie jeden raz uśmieję się do łez:)) także z wielką niecierpliwością czekam na następne rozdziały:)))

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Już mnie tym macie. Jak zaczynała wkraczać w ten światek(a było to prawie 4 lata temu) też spotkałam taką pokręcona historię i zakochałam się z miejsca, czuję że tu będzie podobnie, bo ja tam lubię takie oderwane od rzeczywistości historie w których na pierwszym miejscu jest mnóstwo humoru. Z reszta już po prologu się chichram :) Oskar będzie miał trudne zadanie jak dziewczyny dopadną naszych siatkarzy, jak siatkarze dopadną dziewczyny, wolę nie myśleć co one im zgotują i vice versa :)0

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahah! :))) Zapowiada się rewelacyjnie i czekam na więcej! Wydaję mi się, że Oskar to będzie biedny i będzie miał z nimi wszystkimi prze... :D hehe. Bliźniaczki pewnie dadzą nieźle czadu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. hahahaha macie mnie całą! jejku, świetnie się zapowiada:))

    OdpowiedzUsuń
  19. ja się Oskarowi nie dziwię... i wątpię, że Spała przetrwa nalot bliźniaczek :D rozj*bała mnie akcja z butem, ale Bartman z gazetką dla panów wcale mnie nie dziwi :D to czekam na przyjazd "aniołków Anastasiego" :D

    OdpowiedzUsuń
  20. show time! mam nadzieję że bliźniaczki nieźle narozrabiają :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Szykuje się miła, poprawiająca humor odskocznia :) Ciekawe ile lat mają te "dziewczynki", bo coś mi się wydaje, że nie są tak małe, jak się wujkowi wydaje...

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja uwielbiam Was z tą historię, ja ją czytam i ona podoba mi się (Dobra zawiało mi tutaj wcześniactwem, ale wybaczycie mi jeśli ładnie skomentuje, co? :d ) Ja się zakochałam w tej historii jak zobaczyłam, że będą bliźniaczki. A poza tym jak miałam się w niej zakochać skoro pisze ją Patex and Caroline? No właśnie głupie pytanie :D Tutaj innej możliwości nie ma. Trzeba, ba jest wskazane zakochać się w tej historii :D W końcu będzie coś innego, z dużym poczuciem humoru z dystansem do świata :D Trzeba czytać tez inne historie, a nie tylko o wielkiej miłości. A że ja mam ostatnio kiepski humor, to Wasza historia będzie dla mnie idealnym lekarstwem :) Dziewczęta to pewnie niezłe ziółka, ale wierzę w Wujka Oskara i w to, że nie da sobie wejść na głowę i okiełza te dwie siedemnastolatki, które zaś pewnie nie dadzą sobą dyrygować i nie raz pokażą swoje pazurki, jak to siedemnastolatki :D Ale swoją drogą, co to za matkę mają skoro nie chciała córek zabrać na Bora-Bora, co?:D A drugie co mnie ciekawi, jak Nasze Dziki przyjmą wiadomość, że na ich pokładzie pojawią się dwie ''urocze, grzeczne, kochane'' dziewczynki. Zobaczymy jak to będzie. Ale jestem pewna, że będzie się działo i będzie wesoło :D A nóż uświadomią w końcu Uszatego, że ma jeden dość duży mankament, który widzi chyba każdy ( no prawie każdy) .
    Dobra, ja kończę tą swoją paplaninę, bo Tylko się błaźnię jak to mam w zwyczaju :D

    OdpowiedzUsuń
  23. *Wieśniactwem a nie wcześniactwem :D

    OdpowiedzUsuń
  24. No panienki :D Jak to kataklizm to ja chcę więcej bo już się zdążyłam uśmiechnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Nieźle się zaczyna, oby tak dalej :D Oczekuję z niecierpliwością pierwszego rozdziału :) Zapraszam do mnie - http://zycie-wielka-gra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Uśmiałam się :D Czekam z niecierpliwością, mam nadzieję, że będą dłuższe rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Wielbię, od pierwszego do ostatniego słowa. Dwie rudowłose "małpy" zrzucone na karb wujka- statystyka? Do tego siatkarze pod nosem, nudno nie będzie. Szykuje się rzeczywiście niezły kataklizm! ;)
    Nie wiem która wymyśliła tu Wronę, w każdym razie uwielbiam Was za niego! Do tego Kłos, czyli "dwaj przyjaciele z boiska (...)"- idealne połączenie! Zibi jak zawsze w świecie swoich magazynów, no ładnie! Tylko co na to nasza ulubiona Łopata vel Tyczka? Zdjęcia z wczorajszego meczu z Delectą jakoś zepsuły mi humor po wygranej -.-
    Za to dzisiaj Victoria! Sovia w finale, czekamy na obronę tytułu :)

    Powiem Wam, że razem tworzycie mieszankę wybuchową, i nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Pozdrawiam Was serdecznie, buziaki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. Co tu dużo mówić, wszystko jest w komentarzach moich poprzedniczek ;)
    Czekam z niecierpliwością na rozwój tej teksańskiej masakry :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj szykuje się coś pięknego :D
    Dwie rude dziewczynki, które do grzecznych nie należą, wujek statystyk i ta banda wielkoludów? To skazane jest na sukces! :D
    Jeju, piszcie jedynkę, bo się nie mogę doczekać! :D
    Pozdrawiam Was serdecznie, Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Ojj... Współczuję tam wszystkich XD Wyrośnięte dzieci i do tego dwie rude dziewczyny, bardzoo wredne... Po mamusiu na pewno to mają :D hahah :D cudowne to będzie! :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Komeeeeediaaa ;D no już to kocham <3 Klementyna? huh... szmaciura z niej xD już jej nie lubię. Czekam na "zwierzynę" :)

    OdpowiedzUsuń
  32. To już z daleka czuć, że nadciąga kataklizm ;p Czyżby szeregach reprezentacji przestanie wiać nudą i codzienne rytuały zostaną zburzone przez dwie rudowłose istotki? Na to wygląda :D Ja musiałam chyba mieć jakieś przyćmienie, gdy czytałam opis dziewczyn. Byłam pewna, że mają mniej niż 10 lat, ale pod koniec tknęło mnie, że to bohaterki. Wiem, że w tym momencie się kompromituję, ale trudno -.- Czekam z niecierpliwością na dziewczyny i ich życiowe pomysły, a na co czekam najbardziej? Na reakcję chłopaków of kors! :D No to do dzieła, pisać tam dziewczynki, pisać! :* Następnym razem, jeżeli mogę prosić, nie zapomnijcie mnie powiadomić. ;) Ja się nie gniewam, ale zawsze szybciej tu dotrę :D Także wesolutkich świąt i mokrego Dyngusa! ;*
    Buziaki, Happiness ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wysłałam powiadomienie, najwidoczniej nie doszło. :c

      Usuń
  33. Zaczyna się bardzo ciekawie i z przyjemnością będę czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Już bardzo podoba mi się to opowiadanie!:)
    Z pewnością będę je często odwiedzać.
    Pozdrawiam autorki :**

    OdpowiedzUsuń
  35. "Perypetie na poziomie przewijającego się latami brazylijskiego tasiemca." to mnie zabiło . xD
    GENIALNE <3 czysto genialne . już kocham to opowiadanie ^^
    {http://naturalnaniedotykalnanieprzewidywalna.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń